Wierszowane refleksje Polki mieszkającej we Włoszech.
Pani Ewa Kelbratowska od kiedy była małą dziewczynką spisuje swoje myśli w formie rymowanej. Wiele z tych wierszowanych refleksji powstało we Włoszech, kraju w którym mieszka od wielu lat. Publikujemy kilka z nich.
Odejście istnienia
W momencie pełnym życia.
Szczęścia, radości i dobrych niespodzianek
W radości życia i zmęczeniu.
W momencie totalnego zmęczenia
Godności totalnego snu.
Musimy pozwolić ci odejść-
do otchłani Nieba.
Tak niepojętej, zarazem serdecznej, bliskiej.
Musimy pozwolić ci odejść
Choć tak naprawdę tego nie chcemy.
Spojrzenie w każdy kąt to tęsknota-
wiecznego milczenia, spojrzenia bez słów.
W momencie pełnym życia
Niedokończonych prac
Bez nadziei.
Nadziei, która umarła ostatnia.
Odszedłeś na wieki
...wiec pozwólmy ci odejść.
Choć tak naprawdę nie wiem jak.
Dzisiaj jesteś odejściem istnienia-
spokojnym westchnieniem mojego wspomnienia.
Dzieciństwa pachnącego chlebem
...pozwólmy ci odejść.
2011.11.08 (Wiersz na pisany z myślą o zmarłym ojcu)
Myśl:
Odejście istnienia nigdy nie wiąże się z odejściem wspomnienia.
Wspomnienie pozostaje na wieki, ono nigdy nie umiera.
Przechodzi z pokolenia na pokolenie i chociaż jesteśmy tylko gośćmi to mimo tego mamy prawo pozostawić po sobie wspomnienie.
Jakie?
To zależy od nas samych i to jest właśnie piękne.
----------------------------------------------------------------------------
Natchnione serce
W ponury dzień zapukałaś do mego serca.
Taka piękna i lekka.
Choć serce bogate w czarne plamy-
nie odeszłaś.
W ponury dzień poczułam natchnienie
Byłaś niczym miłość cudzego serca.
Choć serce nie żyło miłością-
gdzieś zamarło.
W ponury dzień przyszłaś ty.
Zamiast miłości poczułam serce.
Choć moje -
natchnione.
W ponury dzień; nie odeszłaś nigdy więcej!
Choć ludzie odeszli-ty zostałaś.
W ponury dzień tworze poezje-
bom sama.
1995.11.13
----------------------------------------------------------------------------
Rozmowa
Byłam jak iskra kiedy byłam.
Dziwne słowo i myśl moja.
Byłam nie byłam.
Skomplikowana poezja.
Kocham Mozarta...kocham Chopina.
Klasyka, liryka - ciągle słyszę.
Dziwne to wszystko.
Choć daleko jesteś moja POLSKO.
Tam śnieg zapewne pada
Pada, pada-tworzę.
Deszcz - to Staff.
Śnieg - to ja.
Więc pada, pada śnieg.
Nie widzę go...ach! Moja Polsko!
Kiedy znów ujrzę twoje oblicze?
Moja Polsko!
To ty wykształciłaś Chopina.
I Mickiewicz należał do ciebie.
Jesteś wszystkim Ojczyzno!
...i ja dzisiaj rozmawiam z Tobą;
boś również i moja.
1996.01.03
Autor: Ewa Kelbratowska